Duża, bo aż 50 osobowa wycieczka trwająca trzy dni, to niemałe wyzwanie organizacyjne! Taką właśnie wyprawę mają za sobą uczniowie i nauczyciele naszej szkoły  ramach ministerialnego programu POZNAJ POLSKĘ. Interesujący plan wycieczki opracował i duchowo wspierał uczestników pan Edward Stelmach.

Pod opieką pani Izabeli Andrusiewicz, panów Januszy: Zarzyckiego i Baszaka oraz pana wicedyrektora Wojciecha Stępnia, 46 uczniów wyruszyło w środę, wczesnym rankiem na trzydniową eskapadę.

Celem pierwszego dnia wycieczki było dotarcie do Zakopanego. Zanim dotarliśmy na miejsce, nasza grupa zwiedziła Miasteczko Galicyjskie i Skansen w Sądeckim Parku Etnograficznym prezentujący architekturę drewnianą i tradycyjną kulturę ludową Sądecczyzny. W rolę przewodnika po Skansenie wcielił się pan Janusz Baszak.

Potem jeszcze tylko Stary Sącz i Klasztor Klarysek, ruiny zamku w Czorsztynie, spacer po Zaporze Niedzickiej lub (jak kto woli) Zaporze Czorsztyńskiej, Zamek w Niedzicy i już byliśmy w Zakopanem w pensjonacie o swojskiej nazwie „U Franka”.

Po tak długiej i pełnej wrażeń podróży, wszyscy zmiatali pyszną obiadokolację niczym przemysłowe odkurzacze.

Nie był to koniec atrakcji tego długiego dnia, gdyż okazało się, że  „Franek” wyposażony jest w stół bilardowy oraz stół do tenisa. I tu swoje talenty organizacyjno-sportowe zaprezentował pan Janusz Zarzycki organizując turniej Tenisa Stołowego. Chętnych było tak wielu, że rozgrywki trwały dwa wieczory. Zwycięzcami zawodów zostali: Patryk Dudziak, Karol Wilk i Rafał Kopeć. W rywalizacji z chłopakami bardzo dobrze dawała sobie radę jedyna zawodniczka tego turnieju – Ola Wojdyło.

Drugi dzień przywitał nas słoneczną i lekko wietrzną pogodą, więc zaraz po śniadaniu udaliśmy się w trasę. Uczestnicy wycieczki podzielili się na dwie grupy. Liczniejsza, pod opieką pani Andrusiewicz i pana Stępnia, dotarła na Wielką Krokiew podziwiać odwagę skoczków narciarskich. Następnie, z góry Antałówka (937 m.n.p.m.), podziwiali widoki na Gorce, Pasmo Gubałówki, Podhale, Tatry i Zakopane.

Mniej liczna grupa, w liczbie 16 kipiących energią uczniów i dwóch opiekunów pod dowództwem przewodnika tatrzańskiego i zarazem ratownika górskiego, ruszyła zdobywać góry.  Z pewnością zdobyte zostałyby wszystkie szczyty za jednym zamachem, ale niestety czas płynie szybciej niż prędkość rozwijana na podejściach górskich przez żądnych wrażeń, prących do przodu niczym hasające zające chłopaków z nizin. Trzeba było zadowolić się zdobyciem Sarniej Skały (1377 m.n.p.m), skąd nasi dzielni taternicy podziwiali masyw Giewontu oraz panoramę Zakopanego.

Po zejściu do Doliny Strążyskiej i krótkim odpoczynku przy wodospadzie Siklawica, obie grupy zwiedziły Willę Koliba będącą pierwszym domem w stylu zakopiańskim stworzonym przez Stanisława Witkiewicza. Muzeum Stylu Zakopiańskiego jest jedynym w Polsce miejscem, gdzie można poznać historię i dokonania pierwszej teoretycznie opracowanej i praktycznie realizowanej koncepcji polskiego stylu narodowego, opartego na budownictwie i zdobnictwie górali podhalańskich.

Po tak intensywnym dniu, w pensjonacie, czekał na nas smaczny obiad, który został spałaszowany w sposób podobny jak dnia poprzedniego. Wieczorem natomiast rozpalone zostało ognisko i przygotowane zostały kiełbaski, lecz zimne porywy wiatru spowodowały, że tylko nieliczni odważyli się skorzystać z tej atrakcji. Za to prawdziwe emocje i sportowa rywalizacja rozgrzewała uczestników biorących udział w finałach turnieju tenisowego i przy stole bilardowym.

Rankiem, trzeciego dnia wycieczki pożegnaliśmy pensjonat „U Franka” i Zakopane. Ruszyliśmy do Krakowa.

Pierwszym punktem zwiedzania było Muzeum Lotnictwa Polskiego gromadzące eksponaty związane z historią rozwoju lotnictwa. Liczba eksponowanych obecnie statków powietrznych przekracza 200. W placówce tej jest tak dużo do obejrzenia, że spędzenie tam jednego dnia to za mało. W rolę przewodnika po muzeum wcielił się pan Wojciech Stępień, który zadziwił wspaniałą wiedzą na temat samolotów i ich historii.

Kolejny etap poznawania królewskiego miasta odbył się w towarzystwie pani przewodnik, która oprowadziła nas po zabytkowej części Krakowa i oczywiście wbiliśmy na chatę do króla, czyli na Wawel.

Wstąpiliśmy jeszcze na Kopiec Kościuszki i nakarmieni duchową strawą, jaką serwuje zwiedzającym przepiękne miasto Kraków, ruszyliśmy w drogę powrotną.

Organizm ludzki jest tak skonstruowany, że jeść trzeba. Więc, po wyjechaniu z Krakowa zatrzymaliśmy się w jednym z sieciowych punktów gastronomicznych bardzo lubianych przez młodzież ze względu na wybitne walory smakowe i atmosferę panującą w lokalu. Jakież wielkie było zdziwienie obsługi, gdy jedno zamówienie zawierało w sobie kilkadziesiąt potraw. Na szczęście, po chwilowym paraliżu, wszystko wróciło do normy, a najedzeni niekoniecznie tym, co zamawiali, uczestnicy wycieczki ponownie zasiedli w autobusie.

Droga do Nowej Dęby minęła szybko przy dźwiękach wesołych piosenek prezentującej różne gusta muzyczne młodego (uczniów) i nieco starszego (nauczyciele) pokolenia.

Wycieczka zakończyła się szczęśliwie, była pełna wrażeń i atrakcji, a przede wszystkim poznaliśmy niezły kawałek Polski.

Tekst: Janusz Baszak
Zdjęcia: Janusz Zarzycki