9 czerwca uczniowie naszej szkoły wraz z nauczycielami wzięli udział w spływie kajakowym rzeką Wieprz. Nowa Dęba żegnała pochmurnym niebem, lecz na miejscu czekała na nas piękna, słoneczna pogoda, która wielu uczestnikom zostawiła ślady w formie pierwszej w tym roku opalenizny. Większość członków wyprawy nigdy nie miała w rękach wioseł, ani nie płynęła kajakiem. Wyobrażaliśmy sobie, że spływ będzie polegał na siedzeniu w łódce, podziwianiu otaczającej nas przyrody i od czasu do czasu machnięciu wiosłem, aby skorygować kurs. Słodkie lenistwo. Jak się okazało na miejscu, Wieprz to wąska rzeczułka meandrująca wśród pól i lasów, a w wodzie i tuż nad nią czyha na kajakarzy mnóstwo przeszkód w postaci np. powalonych drzew i progów wodnych. Spływ okazał się trudnym przedsięwzięciem, zwłaszcza dla niedoświadczonych wodniaków próbujących na wszystkie sposoby pokonać rzekę. Niektórzy płynęli bokiem, inni tyłem, jeszcze inni zmuszeni byli wyskakiwać z łódek, by zepchnąć je z mielizny. Było też kilka widowiskowych wywrotek. Trudności te nie przerażały nikogo, choć czasami trzeba było ogromnego wysiłku i współpracy, aby pokonać kolejną przeszkodę. Po około czterech godzinach zmagań ze zdradliwą rzeką wszyscy szczęśliwie dotarli na metę. Organizatorzy spływu zadbali o to, by po zakończonych manewrach można było się wysuszyć i (co bardzo ważne) napić i najeść do syta. W tym miejscu należy wspomnieć, że nad organizacją spływu czuwał nauczyciel naszej szkoły – pan Ireneusz Iwan, a wyśmienity posiłek przygotowała jego żona. Należą im się „duuuuuże” podziękowania. Wyprawa kajakowa była niewątpliwie ogromnym przeżyciem, które zostanie na długo w naszej pamięci. Na pewno dłużej niż ból mięśni po tak wyczerpującym wiosłowaniu.