
Znowu odwiedziliśmy największy park rozrywki w Polsce. Mimo deszczowej pogody humory wszystkim dopisywały, nie zawiodły dobre nastroje i pozytywne nastawienie. Pogoda wystraszyła chyba większość innych chętnych, co tylko zyskało w naszych oczach na atrakcyjności, ponieważ do każdej atrakcji wchodziliśmy bez kolejki i mogliśmy korzystać z nich do woli. Nie było osoby, która nie „zaliczyła” po kilka razy każdej atrakcji. Hyperion, Zadra, Formuła, Mayan czy Dragon RMF mimo niesamowitych prędkości, przeciążenia i „fruwania do góry nogami” nie były straszne dla nikogo nawet dla opiekunów tegoż przedsięwzięciaJ. Nowo otwarty Wonder Wheel zachęcał do przejażdżki i gwarantował niesamowite spojrzenie na cały park z „lotu ptaka”. Otwarte kina 7D pozwalały uczestniczyć w świecie przygody z innej perspektywy a prezentowane widowiska i pokazy do relaksu i uśmiechu.
Na pewno to nie ostatnia taka nasza wycieczka do Energylandii. Poczekamy na cieplejsze wiosenne dni i znowu wyruszymy, aby móc przeżyć ponownie ten zastrzyk adrenaliny, który towarzyszy przy prędkości 121 km/h, 90 stopni nachylenia w spadku i wysokości prawie 64 metrów.
Składam specjalne podziękowania dla opiekunów wycieczki: p. Agnieszce Romerowicz, p. Arkadiuszowi Tereszkiewiczowi i p. Edwardowi Stelmachowi.
Renata Skowrońska
